Nowe siły.
Po przejściach z panem numer jeden, po kilku łzach, wściekach i rzucaniu mięsem, przyszedł czas na otrzepanie pyłu z kolan i ruszenie do przodu.
Udaliśmy się do pani numer dwa. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Przedstawiliśmy naszą wizję, nasze założenia. Jakie było nasze zdziwienie, gdy pani wysłuchała, bez jęczenia, bez krytyki, bez narzucania swoich przekonań.
5 stycznia dostaliśmy ogólny zarys domu. W zasadzie kilka niewielkich poprawek, dwa spotkania i dokumenty zostały oddane do aneksowania naszego pozwolenia.
Na początku kwietnia mogliśmy zacząć działać już prawomocnie.
Na wstępie - nasze miejsce na ziemi:
Nasze niebo :)
Przygotowana droga dojazdowa i równanie działki: